Codziennie późno z pracy i wczoraj(piątek) ok 22, niestety na morze mi się już jechać ....zjadłem coś włączyłem kompa na chwileczkę a tu już 0:00, przebrałem się wiec o 0:13 już na rowerze do ul.Łódzkiej, w prawo( na stopie) ul.Warszawska, ul.Wilanowska i już koniec pętli i tak 13 razy :))) ...czyli Karuzela :)

p.s. zimno

plusy:
-w razie defektu, niedyspozycji itp. można wrócić do domu najdalej 1,6km
- droga lub częściowo ścieżka oświetlona
-jak na na polskie drogi w miarę równo (no łódzka troszkę gorzej)
-mały zjazd :)

minus:
- mały podjazd :(
-monotonia (mało ciekawe krajobrazy)
-duży ruch , jazda na karuzeli możliwa w późnych godzinach wieczornych(nocnych) lub bardzo rano
-na trasie jest 1 znak STOP (trzeba zwolnić i zatrzymać się :) )
- sygnalizacja świetlna ( na szczęście jeśli jest czerwone można wskoczyć na chodnik niski krawężnik ale góralem.)

generalnie miła pętla o długości 2500 metrów

13x2,5 km=32,5 km a te 350 metrów do dojazd z pod bloku na pętle i z powrotem.

- mały skrucik :)

"Standart":
+ troszkę rozciągnięty
+ 2 x pętle koło mojego osiedla (Łódzka,Warszawska,Wilanowska = 2,5km)

wyjazd 23:21, wiec więcej czasu jechałem w sobotę :), ale liczy się data startu i basta. :)

trasa ta sama co wczoraj rozciągnięta do pomnika Jana Pawła II na Zaspie.

p.s. kilometry nie zaokrąglane tyle pokazał licznik równe 36km( sam się zdziwiłem).

wyjazd 22:45, dziś ubrałem spodenki koszulkę, skarpetki i tradycyjnie adidasy (gdyż SPD-ów nie posiadam), tak samo jak kasku ale ten lada dzień muszę kupić.
Wiec czego nie ubrałem ?, faktycznie da sie jeździć i to nawet chyba lepiej i wygodniej...

trasa: Ujeścisko , Chełm (cienista :)), Gdańsk GŁ.,Multikino, Nowy Port, Molo Brzeźno...spacerek na molo....Hallera, znowu koło multikina,Gdańsk Gł., prze Chełm ( ul.Stoczniowców) i w domciu byłem parę minut po 24. krótko mówiąc Standard .

dzień w pracy, a potem jeszcze fucha( z czegoś trzeba żyć), po powrocie położyć dzieci spać, a Flash dzwoni abym wyszedł na rower i potowarzyszył w eskorcie... jakoś sie udało wyrwać z domu o 21:05 i pędem w stronę morza... dopadłem ich na krzyżówce ul.S.Wyspiańskiego z al.gen.J.Hallera i eskortowałem aż do Gdyni do wysokości płyty Redłowskiej(stacja LOTOS)tam wzięli pieczątkę potwierdzającą dojechanie regulamin PTTK.
i powrót do domu ok 24.
p.s. super było was poznać !!!

po złożeniu nowej opony, parę rundek koło bloku,aby sprawdzić czy na prostej dam rade bujnąć sie do 40km/h(odcinek prostej ok 400 metrów.

...oponka spisała sie dobrze po wypłacie kupie i do przodu, bo na oryginalnej z przed 9 lat troszkę już strach; tym bardziej jak eksplodowała mi tylna przy pompowaniu ...

...jak złapałem gumę na rowerze, bynajmniej tak mi się wydawało, gdyż na dętce już była jedna latka, ale nie pamiętam skąd .....

...najciekawsza była naprawa gumy :).... teraz muszę kupić dętkę i oponę, a dlaczego to może zgadniecie czekam na propozycje.

Jestem elektrykiem i rutyna i zmęczenie mało mnie nie zabiły, zostałem dość silnie porażony prądem elektrycznym ( na palcu aż przypaliło mi skórę), ( może tu będzie fotka ale na razie mam problemy z netem wpis dzięki połączeniu przez komórkę.

Wieczorkiem wypadzie na trasę na molo jechałem jak naładowany :)

odwiedziłem RZEŹNIKA w pracy pojechaliśmy do domu (odwiedziłem rodziców), trasa niemal ta sama co wczoraj po drodze zajechaliśmy do LIDLA zobaczyć kask za 49zł(stwierdziliśmy że szajs).
dziś się gorzej jechało niż wczoraj (wychodzi 2 tygodniowa przerwa:( )....\